Nowy rok to czas na spojrzenie wstecz. Także czas na to drugie spojrzenie, raczej przeczucie – spojrzenie w przyszłość. Cały rok. 2022 miał bardzo trudne zadanie. Po czasie blokady, izolacji wszyscy liczyli że teraz już „z górki”. Życie nie jest jednak takie liniowe. Ma swój rytm swoją wypadkową i własną raczej dłuższą ( niż nasza) perspektywę. Cóż, dobrze to rozumieć i akceptować. Przecież mamy tylko jeden czas – Teraz. Tylko teraz możemy coś zrobić, to co było jest niezmienne, to co będzie nieprzewidywalne. Proste ale trudne 🙂
Początek roku to pełne zaskoczenie i nowe wyzwania. Zorganizowaliśmy dla naszych gości z Ukrainy wycieczkę. Tym razem wskazywaliśmy co gdzie w mieście jest, bank, poczta itp. Był czas także na ognisko, kiełbaski oraz grę w lesie. Z tego spotkania narodziło się kilka znajomości, kilka akcji pomocowych. Sytuacja ciut się odwróciła, zwykle my jedziemy do kogoś – teraz ktoś przyjechał do nas. Jak to w podrózy bywa trzeba być elastycznym i być sobą, widzieć w „nich” ludzi…
Jak zwykle pomagali nam wolontariusze i jak zwykle wielu zdjęć z tej pracy nie ma. Jak zwykle Dziękujemy im za bezinteresowną pomoc.
Swą podróż z nami zakończył Stanisław. Wielu z nas pamięta jego zupy, nalewki i energię. Do zobaczenia!
Wpadliśmy na pomysł kolejnej imprezy. Wyścigu wokół szlaku czerwonego. Założenie było żeby połączyć rowerzystów klasycznych i tych hybrydowych. Nie zebraliśmy minimalnej założonej ilości uczestników i formalnie wyścig się nie odbył. Jednak kilku entuzjastów ruszyło i przejechało planowaną trasę koleżeńsko. Może do tematu wrócimy w 2023?
www.ruczka.pl
W maju wiadomo że jest majówka z korpusem. Czyli trasa dla każdego rozstawiona gdzieś. W tym roku dla ułatwienia wykorzystaliśmy mapę z 1920 roku. Projekt trasy i rozstawienie to tradycyjnie Wojtek. Chodzi, myśli kombinuje i zawsze trafia w 10. Były pokrzywy, kleszcze, zwierzyna i znikające punkty – czyli tak jak być powinno.
To już prawie wakacje, zieleń jest soczysta, myśli biegną już gdzieś tam… jednak na pomysł wyprawy do Zombielandu nie trzeba było nas namawiać. Wspólnie z Tereską i Maksem poprowadziliśmy dzienie zespoły do trudnej przeprawy na Górę Brzuchową. Zombie zostały znalezione, kurz i pył zmyty. Daliśmy się ponieść i trochę dokuczaliśmy naszym uczestnikom, ale tylko trochę 🙂
W_akcje
Pomagaliśmy w przesileniu letnim – świętojanki. Ależ było komarów, a co ciekawe, dzieciaki fascynowały się labiryntem. Choć przyznac muszę że okazuje się że nad labiryntem jakaś klątwa jest 🙂
Od kilku lat Krajna Adventure Race odbywała się właśnie w sierpniu. Pełnia lata, gorąco. Ten rok to ostatnia 9 edycja którą nazwaliśmy roboczo Happy End. Przez te 9 lat przewinęło się przez imprezę wielu wolontariuszy, dobrych ludzi, przyjaciół i uczestników. Symbolicznie zakończyliśmy w miejscu gdzie się zaczęło – w Sławianowie. Czy nam szkoda? Trochę tak, ale wspólnie uznaliśmy że czas na jakieś nowe wyzwania, nowe wydarzenie, może na trochę przerwy. Bardzo cieszę się że te 9 lat to czas wzorowej współpracy, rozwoju, zabawy i radości. Pięknie patrzeć jak wspólnie rośliśmy z tą imprezą. Mamy poczucie że to trochę jak z ukończeniem podstawówki, było świetnie ale czas do szkoły średniej 🙂
Każdemu Wielkie DZIEKI za ten czas. No i kto wie może będzie jakaś edycja special…
www.krajnaar.pl
Disc Golf się u nas przewijał i przez jakiś czas prowadziłem Ligę Latających Talerzy. Trochę czuję się jak położna, która wsparła narodziny świetnej drużyny BUCKS – tym bardziej było mi miło że zostałem zaproszony żeby wręczyć kolejnemu zwycięzcy puchar przechodni, który zorganizowałem dla tej ligi. Niech grają!
OrganizaTOR wystartował ponownie. Zebrała się pełna energii ekipa. Wspólnie wykreowaliśmy Tergrzyska dla 100 osób. Były wyjazdy rekonesane, burza mózgów i świetne konkurencje. Wracaliśmy śpiewając w autobusie. Uczestnikom się podobało – tylko tak dalej!
Bartek zabrał rowerzystów na Wasserwerk. Piękna długa trasa, pogoda dopisała, uczestnicy także.
Nowa arena do zielonego punktu kontrolnego stała się pretekstem do imprezy. Wspólnie rodzinnie prawie 50 osób ruszyło w las. Jedni szukali słupków, inni kupy. Znaleźliśmy to i to.
Operacja Lisia Kupa III
Mikołaja trzeba znaleźć wiadomo, ale jak go szukać? Tu znowu można było liczyć na ekipę z OrganizaTOR, którzy wsparli nas w organizacji konkurencji w których brało udział 150 dzieci ze szkół podstawowych Złotowa i Gminy Złotów. Oczywiście mapa zajął się Wojtek, który ma wprawę i myśle że dobrze wiedział gdzie Mikołaj jest:-) Świetnie wsparło nas Nadleśnictwo Złotów – udostępniło wiatę, ufundowało kiełbaski i drobiazgi dla wolontariuszy.
Miło jest być docenionym. Dużo naszych imprez znalazło się w Kalendarzu Złotowskim i to bardzo miłe. Ważne jest także to że zawsze dzieją się one bo macie ochotę przychodzić i brać udział. To jest naszą nagrodą. Wasza radość, uśmiech i dobre słowo.
Prawdę mówiąc zasiadając do tego podsumowania wydawało mi się że w tym roku działo się mniej, jednak gdy zacząłem przeglądać notatki zdjęcia – okazuje się że to był całkiem intensywny rok. Tak jak wcześniej wspominałem, wiele się zmienia i ważne jest żeby umieć się zmieniać także. Dopasowywać się. Wiem że to potrafimy. Bardzo cieszę się że nam się chce i bardzo dziękuję każdemu kto działał z nami w tym roku. Nowa ekipa wolontariuszy daję nadzieję i energię. My także potrzebujemy waszego wsparcia 🙂
Wojtkowi szczególnie dziękuję za cierpliwość i pomysły. 🙂
Do zobaczenia w 2023
Dodaj komentarz