Kim jesteśmy? Złotowski Korpus Ekspedycyjny


Złotowski Korpus Ekspedycyjny to stowarzyszenie zajmujące się lokalną turystyką poprzez organizację wycieczek, rajdów i gier terenowych. Organizację tworzą pasjonaci różnych aktywności fizycznych, którzy od 2010 roku rozwijają swoje zainteresowania, dzieląc się nimi z tymi którzy uczestniczą w organizowanych przez stowarzyszenie wydarzeniach. ZKE działa również na rzecz rozwoju wolontariatu lokalnego.


Kim jesteśmy? Złotowski Korpus Ekspedycyjny


Złotowski Korpus Ekspedycyjny to stowarzyszenie zajmujące się lokalną turystyką poprzez organizację wycieczek, rajdów i gier terenowych. Organizację tworzą pasjonaci różnych aktywności fizycznych, którzy od 2010 roku rozwijają swoje zainteresowania, dzieląc się nimi z tymi którzy uczestniczą w organizowanych przez stowarzyszenie wydarzeniach. ZKE działa również na rzecz rozwoju wolontariatu lokalnego.


Goście, goście czyli Polak – Francuz dwa bratanki

Czy my mamy coś do pokazania?

No właśnie, wiele razy zachwycamy się miejscami do których jeździmy. Są nowe, inne, takich jeszcze nie widzieliśmy. To taki efekt „WOW”. Coś nas zachwyca, a my mieszkańcy tych miejsc, widzimy wokół to samo, coś zwykłego. Te same drogi, lasy, jeziora i rzeki. Dopiero goście pomagają nam odkryć to co mamy. Przecież chcemy się czymś pochwalić.

Kontakt

Jesteśmy otwarci na przyjezdnych, bywa że pokazujemy to i owo, stajemy się tubylcami, no ale zwykle na krótko. Tym razem goście trafili do nas na dłużej – cały tydzień. To dosyć dużo, szczególnie jeśli ktoś miał mieszkać w Twoim domu. Tak właśnie założyliśmy, bo nie ma lepszej sytuacji, niż ta, że śniadanie, obiad i kolacje jecie wspólnie. Rano ktoś wita cię „bonjour” a ty jesteś w piżamie 🙂 . Właśnie tak zdefiniowaliśmy nasz kontakt. Goście na tydzień stają się członkami naszych rodzin.

Przygotowania

Omawialiśmy i ustalaliśmy tę wymianę od października 2022 ( tak właściwie, to od października 2019 – ale wiadomo COVID). Wydaje się to bardzo dużo czasu, ale w rzeczywistości, wiele go nie było. Dzięki naszym gościom wiedzieliśmy kto przyjedzie, w jakim wieku, czym się interesuje. To pozwoliło znaleźć odpowiednie rodziny, miejsca. Tak zaplanować pobyt żeby nie było „pudła”

Chlebem i solą – tak ich przywitaliśmy. Cała nasza ekipa czekała w nieśpiesznej atmosferze ogrodowego grila. Przygotowaliśmy wszystko żeby było godnie. Był chleb, sól, odpowiednie krajeńskie stroje, nawet znalazły się flary. Po kilku dniach, już jako dobrzy znajomi rozmawialiśmy o tym i nasi przyjaciele powiedzieli że to totalnie ich zaskoczyło. Nikt nie spodziewał się takiego przyjęcia.

Po chwili chleb pokrył się smalcem, solą i dołączyły ogórki – to będzie im się kojarzyło z Polską. Energia która była w każdym z nas zbudowała tę niepowtarzalną atmosferę. Było super. Wtedy już wiedziałem – uda się 🙂 !

Koncerty

Możecie wierzyć lub nie, ale po 2 dniach w samochodzie nasi goście i cała ekipa poszli na koncert Euro Eco Festivalu. No i wrócili grubo po północy – to młodość 🙂 Od razu można było poczuć ciekawość miejsca, nas. Chęć zabawy. Wszyscy ruszyliśmy wspólnie i zaczęliśmy się poznawać. Tłumaczenie tekstów Mery Spolski także w poznawianiu się pomogło. 🙂

Miasto partnerskie – co to znaczy?

Jak rozumieć to partnerstwo? Co my chcemy zrobić? Czy miasta mogą się przyjaźnić? Czy raczej ludzie? Pierwszy krok, to na pewno poznać się, zobaczyć sobie kogoś, z kim chciałoby się pójść na koncert, kajaki czy pojeździć rowerem. Młodzież z La Fleche przygotowała prezentacje o swoim mieście. O tym co można tam robić, gdzie grać w siatkówkę, łowić ryby, jeździć rowerem czy pływać. Czy ZOO w La Fleche jest sławne i z czego? Świetnie przestawili swoje miasto.

Nasz Burmistrz Adam Pulit oficjalnie przywitał  gości i opowiedział o tym co mamy, co chcemy zrobić i jak może wyglądać nasza współpraca.

Czy mamy coś ciekawego? Kogoś ciekawego? Planując imprezę chcieliśmy, żeby nasi gości poznali nas jako ludzi. Ludzi pełnych pasji, radości którzy są gotowi pochwalić się tym co robią. Tak trafiliśmy na trening bokserski do MLKSB Sparta u Tomasza Tezlaff. Była rozgrzewka, była walka z cieniem. Wszyscy przyłączyli się do ćwiczeń, żeby na końcu spojrzeć jak młodzi członkowie klubu boksują. Co za energia, jakie plany.

Biblioteka kojarzy się z książkami, to oczywiste. Jednak u nas w Złotowie ekipa biblioteki to  dobra zabawa. Były łamacze języków ( po francusku i po polsku) co oczywiście wywoływało wiele śmiechu. Kreowanie wspólne muzyki – to coś, co zawsze łączy i jest świetne buduje ten flow. Niezawodna Pani Mirella i Gosia poprowadziły nas w muzyczne podróże. Oczywiście były i książki i nasi goście byli pod wrażeniem. No bo jak tu nie być 🙂 Dziękujemy Pani Karolinie za chęć współpracy.

Muzeum – wiadomo historia. To jak się ja przedstawi, jak opowiada ma duże znaczenie. Pan Jelonek jak dobry cukiernik wyłuskał w historii naszego miasta wszystkie francuskie akcenty i popłynęliśmy w historyczną podróż. Oprócz historii bardzo nam się podobała mała galeria grafik i wycinanek. W Galerii za Winklem mogliśmy śmiało opowiadać o swoim dzieciństwie i czasach chwilę przed nim. Ważna jest taka perspektywa. Goście zachwycali się haftem krajeńskim i licznymi pamiątkami.

Złotów jest najpiękniejszy, ale może warto także pokazać inne miasta, które może już takie oczywiste do zwiedzania przez Francuzów nie są. Dlatego ruszyliśmy do Bydgoszczy. Nieco „zaczepnie” zabraliśmy ich do muzeum mydła i historii brudu. No bo wiadomo jak było na dworze Ludwika XVI i że wszy zabijało się złotym młotkiem 🙂

Wszyscy podeszliśmy do tego z uśmiechem. Spacer po Wyspie Młyńskiej był uroczy i nasi goście zachwycali się co chwilę tym albo tamtym.

Jak Toruń, to wiadomo że pierniki. Na chwilę staliśmy się czeladnikami w żywym muzeum piernika, gdzie w międzynarodowym składzie zrobiliśmy porcję tych pysznych ciastek. Był nasz piekarz, wiedźma i mnóstwo śmiechu.

Wpadliśmy na chwilę do domu Kopernika ( bo goście o niego pytali), no ale chwilowo nie było go w domu. Wiadomo wakacje – może pojechał na Cap Canaveral nadzorować jakieś starty rakiet. 🙂

Wieczory były nasze. To istna karuzela i mix potraw które trafiały na stoły od naszych rodzin. Sałatki, ciasta, bigosy czy trunki – wszystko było pyszne, ręcznie robione i nasze. Styl polskich kolacji jest inny niż francuskich, dlatego były i tańce. Był nawet polonez. Jeden z wieczorów był czysto folkowy i klimat robiła nam Klimagja, urzekając nas swoją muzyką i energią.

To co wokół Złotowa zajęło nas na różne sposoby. Graliśmy w DiscGolfa i niektórym szło coraz lepiej. Na rowerach zwiedziliśmy Wąsosz stawy Szwarca i Świętą. Testowaliśmy rowery wodne na jeziorze Miejskim. Była czas na slackline. Kajakowo poznawaliśmy Gwdę, jej nieśpieszny bieg, przyrodę. Przyjaciele z Archipelagu Rozwoju i z WOPR mimo pięknej ulewy stanęli na wysokości zadania i dzień wody był i był mokry :-). Nie było chwili na nudę i to był naprawdę KrajNa weekend.

Cały ten czas to była chwilka. Nawet nie spostrzegliśmy się jak minął. Francois jak zawsze szkicował zamiast  robić zdjęcia. Mała stłuczka była okazją do poznania sąsiadki. Przygotowywanie w wieczór francuski (gratin) potrawy i całej kolacji tak jak robią to Francuzi to była świetna nauka dla nas. Nauka innych smaków, sposobu podawania. Spotkały się 3 pokolenia – dorośli, młodzież i dzieci. Niech to będzie dobry znak!

Co nam to dało?

Chcieliśmy się poznać i zaprzyjaźnić i na pewno to się udało. Z grupki obcych sobie ludzi zbudowała się malutka społczeność. Grupa przyjaciół. Zaskakujące i bardzo miłe jest także to że my Polacy, znaliśmy się „z widzenia”. Dziś to już zupełnie inne kontakty, bliższe. My także zyskaliśmy znajomych, przyjaciół tu w Złotowie, nie tylko tam w La Fleche. Francuzi byli przekonani że znamy się od dawna i jesteśmy grupą przyjaciół.

Całą wizytę podsumowaliśmy podpisanym przez wszystkich porozumieniem, gdzie wspominamy o chęci dalszych kontaktów, kontynuowania wymian młodzieży. Padła nawet data lipiec 2024 🙂

Bardzo dziękujemy Wam wszystkim za to że byliście, za waszą energię czas i otwartość.

Jusqu’à la prochaine fois, les amis

To był bardzo intensywny dla wszystkich czas. Nic dziwnego że finalne wydarzenie, czyli relaks w parku linowym i zwiedzanie obiektu w Brzeźnicy kolonii cieszyło się takim powodzeniem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.