06 cze Liga Latających Talerzy 2020/21 finał!
Plan a rzeczywistość
Wiadomo, że dla każdego ostatni rok był co najmniej dziwny. Niepewność, zmiany, ograniczenia. Z zaplanowanych dziewięciu spotkań odbyło się tylko sześć. Ważne że chcieliśmy grać, nasi przyjaciele z Trójmiasta, Poznania, Portugalii i innych miejscowości bywali u nas i chcieli grać. Graliśmy w wietrze na słońcu ( taki był nasz finał), ale pamiętam także ten jeden raz, gdy temperatura sięgała -15 stopni. Myślałem że przesuniemy rozgrywki, jednak nie, gorące serca, rywalizacja rozgrzewały wszystkich wystarczająco mocno.
Dobry pomysł
DISCGOLFPARK Złotów cieszy się coraz większym powodzeniem. Praktycznie na każdym ze spotkań było widać nowe twarze, nowych chętnych i ciekawych rywalizacji, gry. Jesteśmy popularni także w Polsce. Pole uznawane jest za ciekawe i wymagające. Nasza ekipa DGC Bucks grywa i tu i tam i są znani w różnych częściach Polski.
A tak niedawno przychodzili na pole żeby zobaczyć o co chodzi… 🙂
Zapał i zaangażowanie
Uczestnicy ligi spędzali prawie każdą wolną chwilę na polu. Dźwięk łańcuchów koszy często było słychać z promenady. Ostatnia finałowa rozgrywka odbywała się na większym o 4 specjalne kosze polu. Zmieniły się także tee, i flighty.
Było ciekawiej, trudniej i co ważne dla wszystkich, to pole było nowe dla każdego, co dawało szansę na wyłonienie tych którzy potrafią grać. Specjalne podziękowania dla kolegów, którzy wymyślili ten układ (wiem o Krzyśku i Patryku, Radomirze, Mateuszu, ale pewnie jeszcze kilku dokładało swoje pomysły) Dziękujemy także tymi którzy pożyczyli kosze ( Patryk, Piotr, Szkoły podstawowe w Sławianowie, i Stawnicy).
Możliwości
Tak, pole ma swoje możliwości, ale nie jest z gumy. Drzewa, górki dają klimat, ale właściwie dzięki tylko pomysłowości i zapałowi dało się coś jeszcze wycisnąć. Aż prosi się o miejsce na parking, może ktoś miałby pomysł na knajpkę? Trzeba przyznać że wiata to strzał w 10, choć wymaga przypilnowania. Trudno zapanować nad tymi, którzy mają za dużo energii a głowa p…ta. No ale życie nie składa się tylko z przyjemności. Im więcej ludzi gra, tym więcej pilnuje.
Zgodnie z naszymi ustaleniami, o puchar przechodni mogą grać ci który grali w co najmniej 4 turniejach. Po pełnej kolejce było takich 22 osoby. W sumie w całej lidze wzięły udział aż 53 osoby. Bardzo cieszymy się, że grali u nas koledzy z Warszawy, Trójmiasta, Poznania, Bydgoszczy itd. Fajne jest także to, że wtedy kiedy potrzebowaliśmy pomocy w sprzątaniu po rozbudowie stawili się także. Za taką pomoc szczególnie dziękujemy.
Walka była bardzo zacięta. Jak nigdy, raczej było słychać dźwięk wpadających dysków niż pogaduchy czy przekleństwa. Po dwóch rundach mieliśmy remis i potrzebna była dogrywka do której stanęli Krzysztof Wrzeszcz i Maciej Litwinienko. Presja była duża, bo na rozgrywkę patrzyła reszta ekipy. Upał, zmiana układu i emocje dawały się we znaki. W końcu finałową dogrywkę wygrał Krzysztof Wrzeszcz i do niego trafił puchar przechodni. Także i jego imię znajduje się od dziś na liście zwycięzców pucharu.
Krzysztof Wrzeszcz – przejął puchar
Maciej Litwinienko – II miejsce
Mateusz Bzówka – III miejsce
Sebastian Śleboda – ACE na koszu 7
Nagroda specjalna ufundowana przez Wójta Gminy Złotów – piękny plecak. Sebastian przekazał swoją nagrodę najmłodszemu zawodnikowi dzisiejszego turnieju Florianowi Nowaczeskiemu, który zgranął także nagrodę dla najmłodszego i wylosował dysk. To się nazywa fart. Mam nadzieję że rośnie nowy talent. Brawo Sebastian!
No Comments