Krajna Adventure Race 2017
Wszystkich których spotkałem dziś, a którzy nie brali udziału w KAR ani nie pomagali, pytają: Jak wyszło? Czy jestem zadowolony? Odpowiadam TAK! Lubię patrzeć na wolontariuszy z naszej ekipy i widzieć jak wzrastają, nabierają skorupki, doświadczenia, empatii. Uśmiechają się. Lubie spotkać się dzień po z tymi którzy nam pomagają, podziękować im, bo bez nich niczego nie dałoby się zrobić. Właśnie Ich pytam: „jak się podobało? Czy tak to sobie wyobrażaliście?” Jest wiele uwag, historyjek i uśmiechu, radości z tego co wspólnie zrobiliśmy dla NICH. Dla uczestników. Dla nas ważne jest co oni myślą i jak się u nas czują, co się podoba. ( W tym roku przesadziliśmy z pogodą – no ale cóż Adventure is Adventure). Obiecujemy że na Rajd w Ciemno wszystko dokładniej ustawimy pogodowo.
Ludzie pytają się czy są z tego jakieś korzyści? Dla mnie to oczywiste, ale postaram się wymienić – będzie czytelniej.
Dla miasta – są – bo KAR liczy się w Polsce ( tu przyjeżdżają najlepsze zespoły powoli kojarzą nas z tą imprezą). Druga sprawa – szukamy czegoś co ma wyróżniać miasto – może to być orienterring, pajdy przygodowe. Mamy tu fantastyczne warunki i MUSIMY to pokazywać. To nie jedyna możliwość, ale tę my potrafimy i chcemy realizować. W ten weekend była u nas cała Polska.
Dla mieszkańców Złotowa – mamy zasadę, że w przygotowaniach do imprezy i podczas niej korzystamy tylko z lokalnych zasobów. Pomagamy firmom i ludziom stąd. To dobro zawsze wraca. Jest wiele firm które to rozumieją i potrafią się dopasować – dzięki temu wszystko nam wychodzi sprawnie. Tu bardzo im DZIĘKUJE!
Dla nas – To fantastyczne widzieć jak dogrywa się zespół, jak można sobie zaufać, pomagać, nabierać doświadczenia jeden od drugiego. To korzyść dla naszego Stowarzyszenia ale także dla pracodawców i tych którzy maja dorastające dzieci, młodzież. Gdzie można nauczyć się tak efektywnie działać, planować reagować w sytuacjach kryzysowych? Wspaniała szkoła. Jest jeden minus – nasi wolontariusze stają się naprawdę dojrzali i właśnie wtedy ruszają w świat, a my uczymy następnych.. Plusem jest to, że zwykle w tych innych światach do których trafiają są na coś przygotowani, maja swoją wartość, znają ją i potrafią się cenić. Tu zapraszam do dołączenia do EKIPY. Może nam pomagać każdy chętny – nauczyciele, nawet przedsiębiorcy czy np. radni. Myślę, że to otworzy oczy na wysiłek, pozwoli zrozumieć skalę akcji które realizujemy. W tym roku postanowiłem zrobić listę zaangażowanych. Wykorzystałem plakat imprezy i dobrze bo zebrało się 46 osób. 🙂 Niech sobie leży i czeka na jakiś jubileusz. Nikt nie robił tego dla chwały, a to że będzie na paru fotkach.. chwilowy moment sławy 🙂
Jeszce raz wszystkim zaangażowanym dziękuję za piękny weekend! Do zobaczenia w przyszłym roku!
A poniżej kilka fotek dzięki uprzejmości Patrycji Szlaga Wódz, Wojtka Kuśmirka i Krzysztofa Sobieszczyka, Martyny Poziomskiej.
[three_col_col1]
Ognisko – tu przynajmniej jest ciepło. Choć kaloryfer cieszył się większym powodzeniem
Witamy! Czego Państwo sobie życzą?
Kawa, herbata, coś mocniejszego czy może przepak i w drogę?
Tu także trzeba podbić punkt
Panowie po przepak?
Po kilkudziesięciu godzinach akcji ekipa wygląda właśnie tak
[/three_col_col1]
[three_col_col2]
Jeszcze jedna przyczepa i jesteśmy gotowi!
Gdzie ten Bajo nie wjedzie?
Wiosłujemy a dziwnie nas niesie wstecz
51, 52, …56 mamy wszystkie
Skończymy jak zabiorą to wszystko
Paski, kolory trytki – kto to ogarnie?
[/three_col_col2]
[three_col_col3]
Tu także trzeba podbić punkt, a pies pilnuje… może nie być łatwo
Tyłem do ciepłęgo..
Byłe coś nałożyć
Teraz jeszce pasek kontrolny i w drogę!
Byle na brzeg
Ekipa Podgaje
[/three_col_col3]
Related
Dodaj komentarz